10 ekstremalnych warunków i powodowanych przez nie halucynacji

Ekstremalne warunki powodują dziwne rzeczy w mózgu. Tutaj, w kolejności rosnącego nasilenia, przyglądamy się 10 wrogim środowiskom i niepokojącym halucynacjom, które każde z nich powoduje przy długotrwałym narażeniu.

10. Dżungla

W 1981 roku izraelski poszukiwacz przygód Yossi Ginsberg spędził trzy tygodnie w Amazonii w poszukiwaniu złota. Jego męka została odtworzona w filmie "Dżungla „2017, ale nie był w stanie w pełni przekazać swojego cierpienia. Według niego „zwykle filmy są ważniejsze niż życie. Ten film jest mniejszy niż życie.” Nie tylko brakowało budżetu i czasu, aby wszystko pokazać, ale nigdy nie było w stanie pokazać wewnętrznych uczuć Ginsberga.

Oprócz paraliżującego głodu, huraganów powalających drzewa i owadów wdzierających się w jego skórę, został także zupełnie sam, gdy został oddzielony od swojego towarzysza Kevina. W nocy miał halucynacje, głos innego mężczyzny desperacko krzyczącego jego imię. Ale najstraszniejsza wizja przyszła piątego dnia, kiedy ukrywał się przed na wpół wyimaginowanym jaguarem. Z ciemności zobaczył, jak Kevin wychodzi i patrzy z dezaprobatą na resztki jedzenia. „Powinieneś się podzielić, Yossi” – szepnął, zanim się rozzłościł. „Oboje nie mamy dość jedzenia. Więc myślałeś, że możesz się stąd wydostać beze mnie? Następnie Kevin uśmiechnął się, podniósł maczetę i rzucił nią na Ginsberga. Dzięki temu wrócił do rzeczywistości.

9. Morze

W ciągu 14 miesięcy na morzu 36-letni rybak Jose Salvador Alvarenga został porwany na małej łodzi rybackiej 10700 mil od Meksyku. W tym czasie pił mocz, nauczył się łowić rękami, połykał meduzy w całości, zaprojektował system zbierania wody deszczowej, a z pływających worków na śmieci zbierał wszystko, co się dało (m.in. żywność i zużytą gumę do żucia). Niestety, był także świadkiem śmierci swojego kolegi z drużyny w jego ramionach. Dwa miesiące później inny rybak, Ezequiel Cordova, zmarł z pragnienia i nudności po zjedzeniu surowych ptaków morskich. Jednak Alvarenga był tak zdesperowany i samotny, że przez tydzień trzymał zwłoki na pokładzie, rozmawiając z nimi i uzyskując od nich odpowiedź. Kiedy w końcu wypuścił go do wody, stracił przytomność.

Gdy jego łódź wypłynęła dalej w morze, jego próby dopiero się zaczynały. Widział wiele statków, ale nikt go nie widział; większość z nich to statki towarowe bez załogi na pokładzie. Aby zrekompensować tę nową izolację, oddał się swojej wyobraźni. Rano spacerował po pokładzie, wyobrażając sobie, że „wędruje po świecie”. I celowo wywoływał halucynacje wyimaginowanych przyjaciół i rodziny. Halucynacje te były tak żywe, że później stwierdził, że w tym czasie „skosztował najlepszego jedzenia w swoim życiu i przeżył najbardziej niesamowity seks”. Kiedy w końcu dotarł do lądu – najbardziej wysuniętej na południe z Wysp Marshalla, tysiące mil od jakiejkolwiek innej linii brzegowej – założył, że znowu ma halucynacje. Ale prawie udało mu się dotrzeć do brzegu i miał szczęście, że znalazł parę, która go uratowała.

Nie jest on jedyną osobą, która doświadcza halucynacji podczas długich pobytów na morzu. Joshua Slocum, pierwszy człowiek, który samotnie opłynął świat, zobaczył na pokładzie swojej łodzi Martina Alonso Pinzona, kapitana pierwszej podróży Krzysztofa Kolumba do Nowego Świata. Inny żeglarz, Bernard Moitessier, wszedł na pokład i zastał mężczyznę wpatrującego się w niego, a następnie skrytykował go za to, że siedzi tam i „drapie się po tyłku”. Inni mieli halucynacje, nawet nie będąc na morzu, jak na przykład były nurek marynarki Rob Hewitt, który przed uratowaniem z wody wyobrażał sobie, że wyjdzie na brzeg, aby kupić puszkę kokainy.

8. Przestrzeń

Można by pomyśleć, że nowość, jaką są loty kosmiczne, uwolni umysł od rozproszeń i fantazji. Ale halucynacje są powszechne. Opisana przez astronautę ISS w 2012 roku jako „świecące tańczące wróżki”, spontaniczne i natrętne rozbłyski i smugi światła obserwowano od najwcześniejszych misji Apollo. Chociaż tę mało znaną irytację można zignorować w godzinach pracy, może ona utrudniać zasypianie. Dopiero niedawno odkryto przyczynę. Bez atmosfery pochłaniającej promienie kosmiczne z odległych supernowych „swobodnie poruszające się cząstki subatomowe” przechodzą przez czaszkę i pobudzają optyczne komórki nerwowe.

Zgłaszano jednak także inne rodzaje halucynacji. W 1976 roku załoga stacji kosmicznej Salut 5 została przewieziona z powrotem na Ziemię po zgłoszeniu zapachu wskazującego na wyciek płynu. Załoga rezerwy, wyposażona w specjalny sprzęt do oddychania, natychmiast po przybyciu na miejsce zorientowała się, że zapach był wyimaginowany. Halucynacje węchowe przypisywano stresowi i załamaniu relacji między członkami załogi.

7. Jaskinie i kopalnie

Po spędzeniu kilku dni w podziemnej jaskini łatwo jest stracić poczucie rzeczywistości. Francuski speleolog Michel Siffre celowo odizolował się w ten sposób, aby zobaczyć, co stanie się z jego umysłem, a zwłaszcza poczuciem upływu czasu. Bez śladu światła dziennego stwierdził, że nie potrafi odróżnić normalnego cyklu snu od 48-godzinnego cyklu, w którym utknął: 36 godzin nie spał, a pozostałe 12 godzin spał, nie myśląc, że coś jest nie tak. W miarę upływu czasu sytuacja się tylko pogarsza. Długotrwała ciemność pozbawia mózg światła potrzebnego do funkcjonowania niezbędnych neuroprzekaźników: noradrenaliny, dopaminy i serotoniny, co prowadzi do rozpaczy i psychozy. Halucynacje zaczynają się w ciągu kilku godzin.

Les Hewitt, badacz jaskiń, który kiedyś spędził noc w jaskini, słuchając, jak napełnia się ona wodą, wspomina halucynacje i myśli samobójcze. „Gdybym miał broń” – powiedział – „zastrzeliłbym się”. W 1963 roku dwóch górników uwięzionych pod ziemią w Pensylwanii doświadczyło uszczęśliwiających wizji Nieba. Według nich, w którymś momencie tych dwóch tygodni ciemności nagle zanurzyli się w świetle i zobaczyli otwarte drzwi prowadzące do marmurowych schodów i do niebiańskiego miasta aniołów. Widzieli także uśmiechającego się do nich niedawno zmarłego papieża Jana XXIII.

6. Więzienie

Niektóre z najbardziej wrogich środowisk na Ziemi są stworzone przez człowieka. Więźniowie przebywający w izolatce często doświadczają żywych halucynacji. Jest tak powszechne, że zyskało przydomek: „kino więźniarskie”. Jest to „ślepa zasłona halucynacji”, która „tworzy się przed oczami”, gdy jest „odcięta od bodźców wzrokowych”.

W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych rządy Stanów Zjednoczonych i Kanady były podekscytowane pomysłem wykorzystania tego zjawiska do prania mózgów swoich więźniów. W Centrum Zdrowia Uniwersytetu McGill w Montrealu badacze płacili studentom college'u za kilkudniową izolację pozbawioną zmysłów. Musieli nie tylko nosić półprzezroczyste przyłbice, aby zminimalizować wpływ na wzrok, ale także musieli wsłuchiwać się w ciągły biały szum klimatyzatorów, leżąc na piankowych poduszkach i zakładając bawełniane rękawiczki i tekturowe mankiety wystające poza linię wzroku. zasięgu palców, aby ograniczyć wrażenia dotykowe. W ciągu kilku godzin uczniowie mieli problemy, między innymi z powodu halucynacji. Zaczęły się jako „punkty świetlne, linie lub kształty”, a następnie przekształciły się w żywe, często kapryśne sceny, takie jak procesja wiewiórek z torbami na ramionach lub okularami spacerującymi ulicą. Występowały także halucynacje słuchowe, w tym dźwięk pozytywki, a także halucynacje dotykowe, takie jak uczucie postrzału w ramię. Nawet po wyjściu na wolność uczniowie nadal mieli halucynacje, na przykład to, że sala się poruszała lub zmieniała kształt.

5. Antarktyda

W latach 90. XIX wieku belgijski statek wielorybniczyBelgica” utknął w lodzie Antarktyki, pozostawiając załogę uwięzioną na ponad rok. W obawie, że stracą statek z oczu, w większości pozostawali na pokładzie, co choć rozsądne, tylko przyspieszyło ich pogorszenie stanu psychicznego. Jak zauważył lekarz pokładowy, „morderstwo, samobójstwo, głód, szaleństwo, lodowata śmierć i wszystkie dzieła diabła [stały się] powszechnymi obrazami w myślach”.

Kiedy w końcu nastało lato, nadzieje załogi, że lód stopi się na tyle, aby umożliwić im swobodne żeglowanie – nadzieje, których trzymała się przez całą zimę – nagle rozwiały się. Następnie objawy psychotyczne nasiliły się. Jeden z mężczyzn zastanawiał się, czy naprawdę był na „Belgia” ; nie pamiętał lądowania. Stał się także podejrzliwy w stosunku do swoich kolegów z drużyny, wierząc, że chcą go zabić, i większość czasu spędzał w ukryciu. Paranoidalne urojenia dotyczące przemocy są, co dziwne, typowe dla izolacji na Antarktydzie - do tego stopnia, że w 1928 roku amerykański odkrywca Richard Byrd planował zabrać ze sobą dwie trumny i 12 kaftanów bezpieczeństwa na swoją wyprawę na kontynent. Niedawno, w 2018 roku, jeden naukowiec dźgnął drugiego w klatkę piersiową (za zepsucie zakończeń książek).

Polarne szaleństwo przypisuje się kilku czynnikom, w tym zakłóceniom rytmu dobowego, izolacji i konfliktowi. Ludzie nie są przystosowani do życia w takich warunkach, cierpią nawet mieszkańcy biegunów. Nazywają to Inuguici z Grenlandiipibloktok .

Innym powszechnym błędnym przekonaniem jest „syndrom trzeciego człowieka”, w wyniku którego wyimaginowani ekspedytorzy mają halucynacje. Czasami jednak halucynacje są po prostu głupie. Brytyjska badaczka Antarktyki Felicity Aston powiedziała, że podczas samotnej podróży na kontynent prześladował ją zapach ryby z frytkami. „Doprowadzało mnie to do szaleństwa” – powiedziała. „Czułem się, jakbym cały dzień jeździł na nartach wzdłuż ogromnego rzędu sklepów z rybami i frytkami”.

4. Bezludna wyspa

Kiedy Leendert Hasenboch, żołnierz Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, został uwięziony na wyspie za bycie gejem, prowadził dziennik swojego upadku psychicznego. Po pierwszym miesiącu zaczął mieć halucynacje. Według niego nawiedzały go „diabelskie duchy”, z których jeden przypominał osobę, którą „dobrze znał”, ale bał się wymienić. Zakładając, że został ukarany za swoje „grzechy”, Hasenboch modlił się o przebaczenie.

Nie jest jasne, co się z nim stało po ustaniu wpisów w pamiętniku. Ostatnią rzeczą, o której pisał, była potrzeba picia moczu i jedzenia surowego mięsa. Pomimo tego, że na wyspie znajdowały się dwa źródła świeżej wody, najwyraźniej żadnego nie znalazł. Kiedy przypłynął po niego inny statek firmowy, znaleźli tylko jego obóz i dobytek. Nie było ciała ani szkieletu, co doprowadziło niektórych do przekonania, że został uratowany.

3. Pustynia

Antoine de Saint-Exupéry, jedna z najsłynniejszych osób, jakie kiedykolwiek utknęły na pustyni, spędził cztery dni wędrując, kiedy jego samolot rozbił się w Libii. Jego książka „Mały Książę” z jego doświadczenia wynika, że jest drugim najczęściej tłumaczonym w historii (po Biblii). W tym czasie on i jego mechanik-nawigator wypili dzienną porcję płynów, z których większość stanowiła kawa i wino. Beznadziejnie zagubiony w pozbawionym twarzy krajobrazie Saint-Exupéry powiedział, że „po prostu zamienił się w piasek i stał się stworzeniem bez umysłu”. Widział nie tylko zwykłe miraże (złudzenia optyczne wody, które zachęcają go do chodzenia z oczami spuszczonymi na ziemię), ale także dziwne halucynacje, które obejmowały spotkania z wyimaginowanymi stworzeniami, upiorne procesje latarni i widok goniących się psów . Wyobraził sobie także siebie na statku płynącym do Ameryki Południowej jako niewolnik, patrzący na maszt kołyszący się tam i z powrotem na tle rozgwieżdżonego nocnego nieba.

Na pustyni jednym z czynników powodujących halucynacje jest udar cieplny. Może to być również brak snu. Jeden z uczestników ultramaratonu na pustyni Gobi wspomina, że stracił rozum już na 30 km (z 250 i na pierwszym miejscu) przed metą. Spawszy zaledwie godzinę poprzedniego dnia, nagle zapomniał, po co biegnie; w niewytłumaczalny sposób stało się to jego ustawieniem domyślnym. Zadzwonił do żony, aby sprawdziła rzeczywistość i udało mu się odzyskać zdrowie psychiczne, by ponownie je stracić 45 minut później. „To tylko ja” – powiedział. „Nic mnie nie powstrzymywało, wymykałem się spod kontroli”.

2. Góry

Chociaż tak zwane halucynacje „trzeciego człowieka” wśród wspinaczy są zwykle przypisywane chorobie wysokościowej, jest w nich coś niesamowicie paranormalnego.

W 2008 roku Jeremy Windsor samotnie wspinał się na Everest i dotarł do „Balkonu” („zimnej, smaganej wiatrem półki śnieżnej [26 900 stóp] wysokiej na południowo-wschodniej grani”), kiedy usłyszał stłumione powitanie. Za sobą – choć niezbyt wyraźnie przez maskę tlenową – dostrzegł innego wspinacza, który przedstawił się Windsorowi jako Jimmy. Wspinali się razem przez następne 10 godzin, wymieniając słowa zachęty. Chociaż nie szedł za nim i znowu w ogóle go nie widział, zawsze czuł jego obecność. Słyszał, jak raki Jimmy'ego drapią lód, dopływ tlenu do jego maski i czuł swój ciężar na wspólnej linie bezpieczeństwa. Potem, kiedy dotarli do Hillary Step, ostatniego na grani przed szczytem, Jimmy powiedział „yay” i zniknął.

Takie spotkania są często zgłaszane przez wspinaczy wspinających się na duże wysokości. Ponieważ są one powiązane z wysokością „strefy śmierci”, uważa się, że mogą stanowić mechanizm przetrwania. Inny wspinacz widział nie jedną, ale dwie osoby idące w jego stronę, gdy schodził z góry, wyczerpany i zagubiony. Była noc, więc widział tylko latarki, czemu towarzyszyło poczucie zbawienia. Trwało to trzy godziny. Chociaż był zdezorientowany faktem, że nigdy nie był w stanie skontaktować się z tymi ludźmi, nadzieja nie dawała mu spokoju. I zniknęły dopiero, gdy w końcu odnalazł swój namiot.

1. Pod wodą

Narkoza azotowa, znana również jako „uniesienie otchłani”, występuje, gdy azot pod ciśnieniem przedostaje się do krwioobiegu. Wpływa na centralny układ nerwowy nurków schodzących poza głębokości rekreacyjne, powodując dezorientację, dezorientację, euforię, a czasami halucynacje.

Jest to szczególnie powszechne w przypadku freedivingu, „jedynego sportu”, jak to ujął jeden z nurków, „w którym sportowcy upijają się w najbardziej krytycznym momencie swojego występu”. Doświadczeni nurkowie nazywają to „nark”. Niektórzy pamiętają, że widzieli wyimaginowane kolory, gdy nie było na czymkolwiek innym, na czym mogliby się skupić, i jak zamknięcie oczu tworzyło pikselowy efekt wizualny. Jeszcze dziwniejsze jest to, że przeżył coś w rodzaju doświadczenia poza ciałem, podczas którego zobaczył siebie schodzącego z perspektywy trzeciej osoby. Inni nurkowie zgłaszali wzory fraktalne, a także kształty i twarze.

Chociaż ten stan jest odwracalny, może upośledzić zdolność nurka do rozpoznawania potrzeby wynurzenia się, co jest szczególnie problematyczne podczas nurkowania samotnego. Ale halucynacje mogą również powodować problemy w komunikacji pomiędzy nurkami. Jeden z nurków pamięta, że napisał coś na swojej tablicy prostym angielskim, ale jego towarzysz nurkowy spojrzał na to i wzruszył ramionami, dając znak, że nie rozumie. Dopiero po powrocie na powierzchnię nurek, który napisał wiadomość, zdał sobie sprawę, że to, co myślał, że zostało napisane po angielsku, było w rzeczywistości „bełkotem”.