10 przypadków, kiedy strach zmienił życie ludzi

Strach jest jedną z największych motywacji na świecie. Może to spowodować, że dana osoba zachowa się irracjonalnie, a także może wywołać paranoję i brak zaufania. Czasami są to po prostu bardzo dziwne i nieoczekiwane efekty, które odbijają się echem w całej historii. Wszystko dlatego, że ktoś bał się tego, co może się wydarzyć, jeśli pozwoli, aby sprawy potoczyły się w określony sposób.

10. Pracownicy wind dostali pracę ze strachu.

Dawno, dawno temu, jeśli jechałeś windą w budynku, po prostu stałeś tam, podczas gdy ktoś inny wykonywał ciężką pracę polegającą na naciskaniu przycisków i otwieraniu drzwi. Operatorzy wind byli podstawą każdego budynku, w którym była winda, bo oczywiście była. Windą była gigantyczna metalowa skrzynia zawieszona na linie, która potencjalnie mogła unieść się w powietrze na wysokość kilkuset metrów. Oczywiście ktoś, kto ma odpowiednie umiejętności, musi to obsługiwać, prawda?

W 1945 roku pracownicy wind w Nowym Jorku rozpoczęli strajk. Spowodowało to szkody dla miasta i koszty sto milionów dolarów. Miliony ludzi nie mogło chodzić do pracy. Ponieważ nikt nie mógł obsługiwać windy. Bali się go użyć, bo nie wiedzieli lepiej.

Branża dźwigowa musiała zacząć edukować ludzi. Musieli nauczyć się sami naciskać przycisk i w końcu im się to udało. Dziesiątki tysięcy Kierowcy wind stracili pracę, która istniała tylko dlatego, że ludzie bali się sami korzystać z windy.

9. Od 11 września strach przed lataniem doprowadził do wzrostu liczby śmiertelnych wypadków spowodowanych przez kierowców.

11 września 2001 roku to dzień, którego nikt z nas, którzy go przeżyli, nigdy nie zapomni. Ataki na World Trade Center w Nowym Jorku wywołały strach, jakiego Ameryka nigdy wcześniej nie doświadczyła. Na amerykańskiej ziemi samoloty zamieniono w broń i przez długi czas nikt nie wiedział, co jest bezpieczne. Miało to ogromny wpływ na podróże lotnicze, a co za tym idzie na liczbę wypadków samochodowych.

Strach przed nowe ataki terrorystyczne zamknął na kilka dni branżę lotniczą. Nawet po ponownym otwarciu ludzie niechętnie wzbijali się ponownie w przestworza. W rezultacie więcej Amerykanów jeździło, niż latało. To z kolei doprowadziło do znacznego wzrostu liczby wypadków i ofiar śmiertelnych na drogach. Faktycznie, w rok po 11 września 1600 kolejnych ofiar śmiertelnych na drogach, niż powinno się to zdarzyć na podstawie statystyk, a przynajmniej tak 242 dodatkowe zgony miesięcznie, w zależności od wykorzystanych zbiorów danych.

8. Duńczycy bali się sądu, więc zamiast samobójstwa popełnili morderstwo.

Jeśli jesteś osobą religijną, możesz uznać samobójstwo za grzech śmiertelny i skazać cię na piekło. Katolicy w to wierzą i dlatego w XVIII wieku sama idea samobójstwa była skrajnie tabu. Nie oznaczało to jednak, że ludzie nie myśleli o tym tak często, jak dzisiaj. Musieli tylko znaleźć lukę, aby uniknąć klątwy. Przyszło to w formie morderstwa.

Jeśli samobójstwo było złe, rozwiązaniem było zabij innego , skazany na śmierć i stracony po odpokutowaniu za swoje grzechy. Oczywiście ktoś inny musiałby umrzeć, ale twoja dusza byłaby czysta. Samobójstwo nie pozostawiało czasu na skruchę, więc po prostu nie wchodziło w grę.

W wielu przypadkach nieszczęsna ofiara będzie dziecko mordercy/samobójcy, a może po prostu ktoś przypadkowy. Z pewnością nikt, kto zrobił coś, co zasługiwałoby na śmierć. Według Wierzenia luterańskie tym razem, jeśli ktoś wyznał swoje grzechy i odpokutował na krótko przed śmiercią, nie miał szansy ponownie zgrzeszyć i mógł oczekiwać nieba. Dlatego strach przed zrobieniem czegoś złego utwierdził ich w przekonaniu, że odebranie życia niewinnej osobie było słuszną decyzją. Nie ma słowa na temat tego, czy Bóg uważał wykorzystywanie luki dogmatycznej za grzech.

7. Eugeniusz Łazowski straszył nazistów fałszywym tyfusem

Wiemy, że podczas II wojny światowej z nazistami współpracowała garstka ludzi, którzy potajemnie działali przeciwko nim i robili wszystko, co mogli, aby ratować życie Żydów. Jednym z takich ludzi był polski lekarz Eugeniusz Łazowski, który wykorzystując obawy nazistów, uratował ukrywających się wśród nich 8 000 mieszkańców wsi, w tym Żydów.

Łazowskiemu zabroniono leczenia Żydów, ale i tak to zrobił, a w czasie epidemii tyfusu jego kolega odkrył coś interesującego. Jeśli wszedłmartwy szczep tyfusu pacjenta, nie zachorowałby, ale mimo to uzyskałby pozytywny wynik testu na tę chorobę.

Tyfus zabijał tysiące ludzi i naziści obawiali się, że się rozprzestrzeni. Więc Łazowski wpadł na plan. Mógł wywołać fałszywą epidemię, zarażając tysiące lokalnych mieszkańców martwym szczepem tyfusu. Wstrzykiwali ludziom z prędkością imitującą prawdziwą epidemię tyfusu i wysyłał pacjentów do innych miast w celu potwierdzenia badań krwi, co dało legitymizację całemu programowi. W rezultacie naziści objęli kwarantanną kilkanaście miast, które pozostawały w kwarantannie aż do wyzwolenia.

W pewnym momencie cały plan prawie się zawalił, bo było tyle przypadków, ale nie zgłoszono żadnych zgonów. Łazowski urządził przyjęcie z gestapo, które przybyło zbadać sprawę, utrzymując ich pijanymi i nakarmionymi na tyle, że nie przejmowali się niespójnościami.

6. Piekarska Dwunastka istniała, bo piekarze bali się szybko zmieniających się klientów.

Tuzin oznacza 12, co pochodzi od francuskiego słowa, które samo w sobie ma korzenie w łacinie, a wszystko oznacza 12. Zastanawiające jest więc, że istnieje również tuzin piekarza, ale oznacza on 13.

Powodem dodania dodatkowej osoby do tuzina piekarzy jest ściśle strach.

To wraca do piekarzy w średniowieczu . Cena chleba była bezpośrednio powiązana z ceną pszenicy. Piekarz nie mógł zgodnie z prawem cię oszukać, dając mniejszy bochenek, ale pobierając tę samą cenę. Jeśli nie docenili klienta, to tak oczekiwano kary .

Prawo zwane asystą chleba i piwa zostało przywrócone w 1266 roku przez Henryka III. Jeśli piekarz ważył zbyt mało chleba, groziła mu kara grzywny lub nawet chłosta. Tak więc, sprzedając bochenki na tuziny, piekarze dodawali dodatkowy bochenek, aby mieć pewność, że nikt nie zostanie przypadkowo zastąpiony. Gdyby sprzedawali bochenek osobno, klient mógłby otrzymać dodatkową skórkę.

5. Strach przed utratą piwa był powodem, dla którego pielgrzymi osiedlili się w Plymouth Rock.

Piwo od wielu lat jest ważną częścią cywilizacji. W rzeczywistości argumentowano, że cywilizacja istnieje dzięki piwu . Zatem nie dajcie się zwieść, ludzie dzisiaj traktują to poważnie, a w przeszłości traktowali to znacznie poważniej. Takie poważne obawa, że zabraknie pieniędzy był głównym czynnikiem wpływającym na decyzję o ugodzie w Plymouth Rock .

Trzeba pamiętać, że picie czegokolwiek było znacznie trudniejsze, kiedy Ameryka została zasiedlona, niż obecnie. Bezpieczna, czysta woda znajdowała się niedaleko kranu w kuchni, a o pożywny napój jeszcze trudniej było. Piwo rozwiązało oba problemy te problemy . Dla wielu był on traktowany jak płynny chleb. Nawet purytanie nie mieli nic przeciwko piwu, gdy mogli kręcić nosem na wino. A jeśli piwo się skończyło lub zepsuło, prawdopodobieństwo śmierci z powodu odwodnienia lub głodu było aż nadto realne.

4. Prędkość motocykla jest ograniczona w obawie przed wymknięciem się spod kontroli.

Czy słyszałeś kiedyś motocykl pędzący ulicą z ryczącym silnikiem i zastanawiałeś się, jak szybko jedzie? Dziś odpowiedzią jest prawdopodobnie 300 km/h. Lub mniej. Ale nie zawsze tak było. Kiedyś doszło do wojny prędkościowej między producentami motocykli i tylko ze względu na obawę, co się stanie, jeśli sytuacja będzie kontynuowana bez kontroli, największe firmy zgodziły się na nałożenie ograniczenia prędkości do 286 mil na godzinę na wszystkie produkowane motocykle.

W latach 90. Kawasaki Ninja ZX-11 mógł osiągać prędkość do 175 mil na godzinę . Był to najszybszy motocykl na świecie. Dopóki Honda nie wypuściła Super Blackbirda o prędkości 279 mil na godzinę. Suzuki rzucił się do walki ze swoim Hayabusa, przyspiesza do 300 km/h . Następnie Kawasaki wrócił z ZX-12R, który podobno osiągał prędkość 200 mil na godzinę. Jeszcze zanim pojawił się rower, ludzie byli zaniepokojeni. Obawiali się, że te niesamowite prędkości doprowadzą do śmierci i chaosu, jeśli firmy będą nadal się wyprzedzać. W ten sposób narodziła się tak zwana Umowa Dżentelmenska.

Chociaż nie wszystkie strony to przyznają, mówi się, że BMW, Honda, Kawasaki i Suzuki połączyły siły, aby zgodzić się na ograniczenie prędkości swoich motocykli do 300 km/h lub 186 mil na godzinę. Od tego czasu wielu europejskich producentów zignorowało tę liczbę, ale japońskie firmy nadal ograniczają liczbę swoich rowerów szosowych do 186.

3. Gangi z Chicago obawiały się, że włamanie doprowadzi do bankructwa ich biznesu.

Pamiętacie wojnę z narkotykami? Czy to nadal trwa? Może. Ale był czas, kiedy pojawienie się cracku na ulicach głównych amerykańskich miast było nadal wielką wiadomością, ponieważ wydawało się, że osiągnęło rozmiary epidemii. Jednak Chicago z bardzo nieoczekiwanego powodu poddawało się wolniej niż inne miasta.

Chociaż handlarze narkotyków w końcu rozprzestrzenili się po całym mieście, uważano, że Chicago przez kilka lat trzymało narkotyki na dystans dzięki wpływom głównych baronowie narkotykowi i kartele. Gangi zajmujące się kokainą i heroiną w proszku nie pozwoliły na wprowadzenie cracku w obawie przed utratą interesów. Wierzono, że tak zrobią mali dealerzy być zagrożeniem za ogólną kontrolę handlu narkotykami w mieście. Faktycznie, tak obliczono Pęknięcie 90% został wyprodukowany w domu w mieście i nie był przeznaczony do dystrybucji w całym mieście.

2. Błogosławieństwo po kichnięciu wynika ze strachu przed utratą duszy.

Jesteś w kuchni, przyprawiając stek, który masz zamiar grillować, kiedy nagle masz nos pełen pieprzu i kichasz ze złością. Twój przyjaciel w drugim pokoju mówi: „Na zdrowie”, a Twój dzień toczy się normalnie. Niezależnie od tego, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie, twój przyjaciel mógł właśnie ocalić twoją duszę przed diabłem. Przynajmniej w teorii

Zwyczaj mówienia „na zdrowie” lub „niech cię Bóg błogosławi” po kichnięciu sięga czasów starożytnych. To właśnie zrobili nawet Rzymianie i Grecy . Od dawna wierzono, że kiedy kichniesz, ryzykujesz uwolnieniem duszy z ciała i pozostawieniem cię jako pustej skorupy obrzydliwości.

Istniała obawa, że kiedy kichniesz ze swojej duszy, ten przebiegły stary diabeł, Szatan, skorzysta z okazji i wkradnie się do środka w Tobie i usiądź. Zatem błogosławieństwo było metodą ochrony przed taką migracją stygijską. Po błogosławieniu zniknął strach przed byciem opętanym i bezdusznym.

1. Strach pokrzyżował plan zamachu na Hitlera

Jednym z najpopularniejszych eksperymentów myślowych ubiegłego stulecia było „Mały Hitler” . Gdybyś mógł cofnąć się w czasie, zabiłbyś Hitlera jako dziecko? Pojawiło się nawet w Deadpool . Ludzie kłócą się o obie strony problemu. Ale to wszystko jest teoretyczne. Kiedy naprawdę moglibyśmy zabić Hitlera? Dlaczego to się nigdy nie wydarzyło? Nie dlatego, że nikt nigdy nie miał pomysłu. Był plan, ale porzucili go ze strachu.

Podczas wojny wymyślono kilka planów zniszczenia Hitlera, z których jeden był Operacja Foxley . Zwolennikiem tego był sam Winston Churchill, a na papierze plan był dość prosty, nawet jeśli logistyka była trudna do opracowania. Snajper zostanie wysłany w Alpy Bawarskie, dokąd Hitler udał się, aby uciec od tego wszystkiego. Wywiad podał, że codziennie spacerował, więc snajper po prostu go zastrzeliłem na spacerze.

Planu nigdy nie wprowadzono w życie ze strachu przed tym, co będzie dalej. Alianci wierzyli, że Hitler był w rzeczywistości dość okropnym strategiem i że wiele z ich sukcesów wynikało ze tego, jak słabo dowodził swoimi żołnierzami. Obawiali się, że śmierć Hitlera otworzy drzwi do czegoś więcej kompetentny lider , a to zmieni bieg wojny z aliantami.