10 oszałamiających faktów na temat gęstości zaludnienia

Wbrew temu, co mówi nam piosenka „It's a Small World”, świat jest dość dużym miejscem. Udało nam się zmieścić w nim osiem miliardów ludzi i to robi wrażenie, graniczy z niepokojem. Można też wiele wiedzieć o tej populacji: gdzie się one wszystkie znajdują, jak są rozmieszczone i gdzie jeszcze można je umieścić, jeśli chcesz wykazać się kreatywnością. Jeśli nigdy nie zastanawiałeś się, jak możesz się dobrze bawić, ucząc się faktów na temat gęstości zaludnienia, przygotuj się!

10. Loch Ness może pomieścić kilkukrotnie większą populację całego świata.

Лох-Несс

Szkocja słynie z kiltów, haggis i potwora z jeziora. Ale Loch Ness to coś więcej niż tylko potencjalny dom dla prehistorycznego potwora, który pojawia się tylko na niewyraźnych zdjęciach. Tak naprawdę każdy mógłby tu znaleźć dom.

Jednym z rzekomych problemów ze znalezieniem potwora jest to, że jezioro jest bardzo duże. Mówiąc bardziej namacalnie, jezioro zawiera 268 miliardów stóp sześciennych wody. Ma około 800 stóp głębokości i zajmuje powierzchnię 22 mil kwadratowych. Oznacza to, że przestrzeń zajmowana przez jezioro mogłaby zmieścić każdego człowieka na świecie. I wtedy mógłbyś to zrobić jeszcze dziewięć razy . Wcześniej, gdy populacja wynosiła skromne 7,3 miliarda, czyli 15 razy więcej niż można było zakwaterować.

Jeśli kiedykolwiek będziesz miał wątpliwości, czy w jeziorze kryje się potwór, pamiętaj, z jaką przestrzenią masz do czynienia.

9. Miasto otoczone murami Kowloon miało najludniejszą populację na świecie.

Wkrótce przeniesiemy się do gęsto zaludnionych miast, ale nie chcemy stracić z oczu najbardziej zaludnionego miasta w historii, które istniało do 1994 roku, kiedy to zostało ostatecznie zniszczone. Trzeba założyć, że ludzie byli zirytowani.

Miasto otoczone murami Kowloon istniało w Hongkongu i, jak sama nazwa wskazuje, było miastem w murze. Budynki układano warstwowo, aż powstało dziwaczne, dystopijne społeczeństwo na poziomie science-fiction. Na terenie jednego bloku miejskiego w Kowloon mieszkało 33 tysiące osób. Gęstość wynosiła 1,2 miliona ludzi na kilometr kwadratowy lub 3,2 miliona ludzi na milę kwadratową. Porównaj to z gęstością zaludnienia Nowego Jorku wynoszącą nieco ponad 25 000 osób na milę kwadratową.

Kowloon, niegdyś forteca, nigdy nie znalazła się w Hongkongu pod panowaniem brytyjskim. W rezultacie powstała kraina bezprawia, na której mieszkańcy mogli budować, co chcieli i jak chcieli. Bez żadnych zasad ludzie dodawali domy sąsiadom, w razie potrzeby burzyli ściany i nadal się wprowadzali i wyprowadzali. Ludzie nieuchronnie zostali odcięci od świata zewnętrznego i uwięzieni w patchworkowych budynkach z labiryntem zrujnowanych korytarzy i klatek schodowych prowadzących na świeże powietrze.

Kiedy Wielka Brytania i Chiny w końcu zgodziły się, co zrobić z tym miejscem, część mieszkańców musiała zostać usunięta siłą, zanim wszystko zostało zniszczone i zastąpione przestrzeniami publicznymi, takimi jak ogrody i parki, aby upiększyć okolicę.

8. Szwajcaria posiada schron nuklearny dla całej swojej populacji.

Można śmiało powiedzieć, że nikt nie chce przetrwać wojny nuklearnej, ale jeśli do niej dojdzie, można mieć nadzieję, że uda się ją przetrwać. Ludzie czasami budowali własne schrony przeciwatomowe, a rządy trzymały część z nich w rezerwie na wypadek, gdyby świat poszedł do piekła. Ale co z resztą z nas?

Jeśli mieszkasz w Szwajcarii, nie martw się. Cała ludność kraju może zostać umieszczona w schronach przeciwatomowych, ponieważ Szwajcarzy są na to przygotowani. Szwajcarskie prawo wymaga od właścicieli budynków posiadania schronu przeciwatomowego, który może pomieścić wszystkich mieszkańców. Dotyczy to domów prywatnych i budynków mieszkalnych, więc nikt nie zostanie pominięty.

Do 2006 r. w szwajcarskich domach znajdowało się 300 000 schronisk i kolejnych 5100 schronisk publicznych. To wystarczy, aby 8,6 miliona ludzi, czyli 114% populacji, mogło bezpiecznie schować się i ukryć. Ich najbliższy konkurent, Szwecja, ma miejsce tylko dla populacji 81%.

Ponieważ każdy je ma i nikt nigdy nie musiał z nich korzystać, wiele schronów przeciwatomowych zamieniło się obecnie w piwnice z winami. Jeśli jednak nadejdzie czas, nadal będzie można je wykorzystać zgodnie z ich przeznaczeniem i całą populację będzie można bezpiecznie przechować, aby przetrwać zimę nuklearną.

7. Ludność Whittier na Alasce mieszka w jednym budynku.

Alaska to piękna część świata, jednak w pewnych porach roku nie jest to najbardziej gościnne miejsce. Jeśli udasz się wystarczająco daleko na północ, możesz utknąć w temperaturach poniżej zera, gdzie słońce nie świeci całymi dniami. Jednak ludzie wciąż znajdują sposób na przetrwanie, tak jak w Whittier.

Maleńkie miasteczko Whittier ma tylko jedną drogę dojazdową, która zimą często jest niedostępna ze względu na opady śniegu wynoszące 22 stopy rocznie. Tunel ma tylko jeden pas ruchu i jest zamykany na noc, pozostawiając jedyną drogę dojazdową przez morze. Pogoda również może to uniemożliwić. Mieszkańcy miasta mieszkają niemal wyłącznie w jednym budynku.

W 14-piętrowym budynku, w którym niegdyś mieściły się koszary wojskowe, mieszka prawie 200 osób. Oprócz domów znajduje się tu poczta miejska, pensjonat, sklep spożywczy i komisariat policji. Dzieci mogą dostać się do miejscowej szkoły podziemnym tunelem.

6. W Finlandii każdy może łączyć się w pary i jednocześnie korzystać z sauny.

Finlandia jest pełna saun. Oni tam uwielbiają sauny. Płetwy mają sauny, tak jak Kanadyjczycy mają sklepy z pączkami. Nie mam ich dość. Populacja całego kraju wynosi około 5,5 miliona, a liczba saun sięga trzech milionów.

Jeśli nie jesteś pewien lub myślisz, że w Finlandii oznacza to coś innego, sauna to bardzo gorące, zaparowane pomieszczenie, w którym rozbierasz się (z wyjątkiem ręcznika lub kostiumu kąpielowego), siadasz i to wszystko. Możesz być sam, z przyjaciółmi, a często z nieznajomymi. Po prostu spocony, prawie nagi, w gorącym, zaparowanym pomieszczeniu. Może pogłaskasz nieznajomego po plecach, jeśli o to poprosi.

Niektóre płetwy lubią się otrząsnąć, wychodząc z gorącej sauny i wybiegając na śnieg w zimowy dzień, a nawet nurkując w lodowatej wodzie, ale tak naprawdę nie jest to częścią korzystania z sauny.

W apartamentowcach znajdują się sauny i nawet duże firmy będą je mieć na miejscu. Sądząc po liczbach, jest ich na tyle, że każdy w kraju może zabrać ze sobą znajomego i korzystać z sauny we dwoje jednocześnie, pozostawiając przy tym wystarczająco dużo miejsca dla osób z zagranicy.

5. Gdyby Manhattan miał taką samą gęstość zaludnienia jak Alaska, mieszkałoby tam 29 osób.

Aby lepiej zrozumieć, jak zmienia się gęstość zaludnienia w danym kraju, możemy porównać dwa miejsca w zwariowany sposób, co właśnie zamierzamy zrobić. Manhattan w stanie Nowy Jork ma bardzo dużą gęstość zaludnienia – około 70 000 na milę kwadratową na 1,6 miliona ludzi, którzy tam mieszkają. Oznacza to, że Manhattan zajmuje powierzchnię około 22,83 mil kwadratowych.

Z drugiej strony, stan Alaska ma gęstość zaludnienia wynoszącą 1,28 mieszkańca na milę kwadratową. Oznacza to, że gdyby Manhattan miał taką samą gęstość zaludnienia jak stan Alaska, mieszkałoby tam łącznie około 29 osób. A każdy z nich będzie miał mnóstwo nieruchomości naprawdę pierwszej klasy.

4. Le Lignon to apartamentowiec o gęstości zaludnienia zbliżonej do Manhattanu.

Skoro już mowa o Manhattanie, w Szwajcarii znajduje się budynek o nazwie La Lignon, który ma coś wspólnego ze słynną dzielnicą Nowego Jorku. Oba mają w przybliżeniu taką samą gęstość zaludnienia.

Zbudowany pod koniec lat 60. Le Lignon nie jest szczególnie atrakcyjną budowlą, ale ma dziwny eurodystopijny charakter, który okazuje się być jednym z największych projektów mieszkaniowych, jakie kiedykolwiek zbudowano. To gigantyczny kompleks o długości kilometra, mieszczący 6800 najemców w 2780 mieszkaniach.

Zbudowany w odpowiedzi na kryzys mieszkaniowy, niektórym mieszkańcom podoba się ten budynek, podczas gdy osoby z zewnątrz uważają potworność o powierzchni 10 milionów stóp kwadratowych za okropną. I choć z zewnątrz może wyglądać brzydko, w środku niektórzy mieszkańcy cieszą się przyjemnymi widokami i przestronnymi domami, a także poczuciem wspólnoty, jakie płynie z mieszkania w budynku wielkości miasta.

Ogromny budynek otoczony jest identycznymi wieżami, a jego konstrukcja pozwala na umieszczenie w jego wnętrzu różnorodnych obiektów, w tym szkół, sklepów, przychodni lekarskiej czy basenu na dachu. Czteropokojowe mieszkanie, jeśli uda ci się je znaleźć, kosztuje około 2000 franków szwajcarskich miesięcznie, czyli około 2300 dolarów amerykańskich.

3. Kanadyjskie terytorium Nunavut ma najniższą gęstość zaludnienia ze wszystkich stanów lub prowincji na świecie.

Wiemy już, że Alaska ma bardzo niską gęstość zaludnienia, ale bynajmniej nie jest pretendentką do korony. Jeśli chodzi o niewielką wielkość populacji i w tym celu akceptowaną jednostkę podziału kraju, taką jak prowincja lub stan, to nagrodę tę zdobywa Nunavut w Kanadzie. Jest jeszcze mniej zaludniona niż Grenlandia.

Położone w północnej Kanadzie terytorium Nunavut ze stolicą w Iqaluit ma gęstość zaludnienia wynoszącą 0,02 osoby na kilometr kwadratowy (0,05 na milę kwadratową), którą często zaokrągla się do 0. Na Grenlandii liczba ta wzrosła do 0,14.

Stolicę Nunavut zamieszkuje zaledwie 7740 osób. Całe terytorium zamieszkuje niecałe 37 000 osób. Dzieje się tak pomimo faktu, że jego powierzchnia wynosi 808 000 mil kwadratowych, co czyni go większym od Alaski, ponad trzykrotnie większym od Teksasu i prawie pięciokrotnie większym od Kalifornii.

2. Wioska Friendship Heights w stanie Maryland jest najbardziej zaludnionym miastem w Stanach Zjednoczonych.

Jeśli musiałbyś zgadnąć, które miejsce w Stanach Zjednoczonych jest najbardziej zaludnione, prawdopodobnie byłbyś skłonny zgadnąć jedno z większych miast, takie jak Nowy Jork czy Los Angeles. Jest to jednak zwodnicze, ponieważ chociaż populacja jest duża, przestrzeń jest również duża. Dlatego gęstość ogólnie nie jest tak wysoka.

Prawdziwy zwycięzca korony gęstości zaludnienia trafia do niepozornego miasteczka Friendship Heights Village w stanie Maryland. W 2020 roku liczba ludności wynosiła 5360 mieszkańców. Niezbyt imponujące, prawda? Ale z geograficznego punktu widzenia miasto jest tak małe, że gęstość zaludnienia wynosi 90 847,5 osób na milę kwadratową, ponieważ powierzchnia miasta wynosi zaledwie 0,06 mil kwadratowych.

W 2021 r. populacja nieco spadnie, więc gęstość zaludnienia nieco się poprawi, ale ogólnie rzecz biorąc, miasto nadal pozostawia resztę Ameryki w kurzu.

1. W slumsach Dhaki w Bangladeszu gęstość zaludnienia może przekraczać 2 miliony na milę kwadratową.

Widzieliśmy niesamowitą gęstość zaludnienia miasta otoczonego murami Kowloon, ale dziś wciąż mogą istnieć miejsca, które są na zbliżonym poziomie. Nie całe miasta, ale przynajmniej ich części, jak na przykład slumsy w Dhace w Bangladeszu, gdzie gęstość zaludnienia szacuje się na aż 2,7 miliona osób na milę kwadratową.

Nawet najniższe szacunki wskazują, że wskaźnik ten wynosi 115 000 na milę kwadratową, czyli jest wyższy niż w takich miejscach jak Tokio, Manila i Bombaj. Inni obliczyli, że będzie to 569 000 na milę kwadratową lub 220 000 na kilometr kwadratowy. Częścią problemu z uzyskaniem spójnych liczb jest to, że są to slumsy, które są nierównomiernie rozmieszczone i nie są dostępne do spisu ludności. Nie da się w rzeczywistości policzyć, ile osób mieszka w takim miejscu, ponieważ wiele mieszkań trudno nazwać domami, a mieszkańcy często niechętnie przesłuchują.