Sceny dworskie są zwykle pełne dramatyzmu, napięcia, emocji, zwrotów akcji, a nawet przemocy. Dlatego często wykorzystuje się je w filmach i serialach telewizyjnych. Są też oczywiście takie, które są po prostu... dziwne. Historia jest pełna dziwacznych i wyjątkowych procesów sądowych – w tym artykule przyjrzymy się dziesięciu najdziwniejszym z nich.
10. Złość Sokratesa
Co do zasady, jeśli jesteś na rozprawie, prawdopodobnie nie jest dobrym pomysłem drwiny i drwiny z ławy przysięgłych, która zadecyduje o twoim losie. Jednak Sokrates nie otrzymał notatki.
W 399 r. p.n.e. słynny filozof został oskarżony o bezbożność wobec bogów i zepsucie ateńskiej młodzieży. Zgodnie z prawem ateńskim Sokrates był sądzony przez ławę przysięgłych złożoną z 501 parów, z których wszyscy byli obywatelami o dobrej reputacji. Uznali go za winnego większością głosów 281 do 220.
Nie jest jeszcze idealnie, ale teraz następuje decydująca część – wyrok. Ponownie, zgodnie z ateńskim zwyczajem, oskarżony mógł zaproponować własną karę, a Sokrates prawdopodobnie uniknąłby surowego wyroku, gdyby okazał odrobinę skruchy. Zamiast tego naśmiewał się z ławy przysięgłych, mówiąc, że zamiast kary powinien mu podziękować.
Dobra wiadomość jest taka, że nie ukarali go grzywną. Zła wiadomość jest taka, że skazano go na śmierć większością głosów 361 do 140, co oznacza, że Sokrates dostał 80 osób, które nawet nie uznały go za winnego i chciały widzieć go martwego.
9. Ograniczenia posągów
Tym razem zatrzymamy się w starożytnej Grecji, ale przeniesiemy się do słynnego olimpijczyka imieniem Teagenes. Facet przyniósł wiele zwycięstw i autorytetu swojej rodzinnej wyspie Thassos, więc kiedy umarł, upamiętniono go posągiem z brązu.
Nie wszyscy jednak byli jego fanami, a jeden z jego byłych przeciwników, któremu nigdy nie udało się pokonać Teagenesa, regularnie odwiedzał posąg, wyśmiewał go, bił i oczerniał, jakby to był sam Teagenes. Pewnej nocy mężczyzna zbyt ożywił się swoimi działaniami, a posąg zemścił się, upadając na niego i zabijając go.
Można by to nazwać karmą, ale synowie zmarłego nie zgodzili się z tym i zamiast tego oskarżyli posąg Teagenesa o morderstwo. Co więcej, za winny uznano przedmiot nieożywiony. Został skazany na wygnanie, a ponieważ Thassos jest wyspą, oznaczało to, że został wrzucony do morza.
8. Myszy Stelvio
Podczas gdy starożytna Grecja nie uważała za dziwne stawianie przed sądem przedmiotów nieożywionych, średniowieczna Europa sądziła zwierzęta za różne przestępstwa. Wiele z nich miało coś wspólnego z czarami, ale nie wszystkie, jak miało to miejsce w 1519 roku, kiedy w Stelvio we Włoszech stanęła przed sądem grupa myszy polnych, oskarżonych o niszczenie plonów poprzez zakopywanie dziur.
Trzeba przyznać, że mieszkańcy Stelvio potraktowali to poważnie i wyznaczyli człowieka o imieniu Hans Grinebner, aby chronił ich przed zbuntowanymi gryzoniami. Argumentował, że myszy polne wyrządziły więcej pożytku niż szkody uprawom, zjadając owady i wzbogacając glebę. Sędzia nie był do końca przekonany, ale był łagodny w wymierzeniu wyroku. Dał myszom 14 dni na opuszczenie terenu, obiecując im nawet bezpieczne przejście od psów, kotów i innych drapieżników.
7. Sprawa Bushella
Od przebaczającego sędziego przechodzimy do niezbyt przebaczającego sędziego, który myślał, że może zastraszyć, zagrozić i zmusić ławę przysięgłych, aby postawiła na swoim, ale zamiast tego podjął przeciwko niemu przełomową decyzję, która wciąż jest decydująca. do prawa angielskiego.
Był rok 1670 i pozornie prosta sprawa, kiedy dwóch kwakrów, William Mead i William Penn, zostało oskarżonych o nielegalne zgromadzenia, ponieważ zgodnie z nowo uchwaloną ustawą o zgromadzeniach zgromadzenia religijne pięciu lub więcej osób były dozwolone wyłącznie zgodnie z art. prawo. pod auspicjami Kościoła anglikańskiego.
William Penn złożył żarliwe zeznania, przekonując ławę przysięgłych, że byli tam tylko po to, aby się kłaniać, a nie sprawiać kłopoty. Tym samym ława przysięgłych uznała kwakrów za winnych jedynie występów na Gracechurch Street, co nawet wtedy nie było uważane za nielegalne.
Jednak sędziemu to nie przeszkadzało. Zagroził, że zamknie ławę przysięgłych bez jedzenia, wody i tytoniu, dopóki nie przedstawi wyroku skazującego, który sąd zaakceptuje. Zamiast tego ława przysięgłych pokazała sądowi środkowy palec, gdy po dwóch dniach aresztu wrócili z wyrokiem „niewinny”. Jak można było się spodziewać, sędziemu się to nie spodobało, więc ukarał ławę przysięgłych grzywną za pogardę i uwięził ich do czasu zapłaty grzywny.
Jeden z przysięgłych, Edward Bushell, odmówił zapłaty i zamiast tego skierował sprawę do Sądu Powszechnego, gdzie prezes Sądu Najwyższego Sir John Vaughan stanął po jego stronie i ponad wszelką wątpliwość ustalił niezależność ławy przysięgłych zgodnie z prawem angielskim.
6. Wezwanie do służby
Często opowiadana jest historia Clementa Vallandighama, ale nie sposób mówić o dziwnych procesach, nie wspominając o prawniku, który popełnił samobójstwo i udowodnił niewinność swojego klienta.
Był rok 1871 i Clement Vallandigham, były kongresman z Ohio, który stał się prawnikiem, bronił niejakiego Thomasa McGehana. Jego klient został oskarżony o zastrzelenie mężczyzny nazwiskiem Thomas Myers podczas bójki w barze, ale Vallandigham chciał pokazać ławie przysięgłych, że bardziej prawdopodobne jest, że Myers przypadkowo postrzelił się, próbując wyciągnąć broń z pozycji klęczącej.
Aby to zrobić, Vallandigham chciał zorganizować demonstrację przed jury. Dzień przed rozprawą był ze swoją świtą w hotelu Lebanon House w Ohio i pokazał im, co zamierza zrobić. Miał dwie bronie: prawdziwą broń, za pomocą której zastrzelono Myersa, oraz własną broń, której używał do przeprowadzania własnych badań kryminalistycznych w stylu CSI. Jeden był naładowany, drugi nie. Prawdopodobnie domyślasz się, dokąd to zmierza.
Vallandigham przez pomyłkę podniósł naładowany pistolet, włożył go do kieszeni i próbował wyciągnąć. Tak jak myślał, pistolet utknął i przypadkowo wystrzelił. Prawnik zmarł po 12 godzinach męczarni, ale na szczęście jego klient został uniewinniony.
5. Heretycka heliocentryczność
Kiedy Kopernik przedstawił swój model heliocentryczny, który stwierdzał, że Słońce znajduje się w centrum Wszechświata, Kościół katolicki nie był entuzjastycznie nastawiony do tego pomysłu, głównie dlatego, że zaprzeczał biblijnemu nauczaniu, że Ziemia znajduje się w centrum. Jednak to nie zadziałało od razu. Dopiero kilkadziesiąt lat później, gdy pomysł ten stał się popularny wśród innych astronomów, Inkwizycja postanowiła nie poddawać się i wstać z wygodnego fotela.
Najbardziej znanym przypadkiem jest Galileusz, który został uznany za winnego herezji i osadzony w areszcie domowym na resztę życia. Wypadł jednak łatwo w porównaniu z Giordano Bruno, którego faktycznie spalono na stosie za swoje przekonania.
Po tym, jak jego nauka go stworzyła persona non grata we Włoszech Bruno wędrował po Europie pod koniec XVI wieku, szukając schronienia w krajach, które były nieco bardziej tolerancyjne dla jego radykalnych sposobów postępowania. Następnie z jakiegoś powodu w 1591 roku zdecydował się wrócić do Włoch. Został zdradzony przez weneckiego szlachcica Giovanniego Mocenigo, który doniósł na niego Inkwizycji i został aresztowany w 1592 roku.
Z Wenecji Bruno został w 1593 roku deportowany do Rzymu, gdzie jego proces trwał prawie siedem lat, głównie dlatego, że inkwizytorzy chcieli wyśledzić jak najwięcej jego heretyckich pism. Bruno w tym czasie nie potępiał swoich pomysłów, a gdy uznano go za winnego i skazano na śmierć, odpowiedział: „Być może bardziej boisz się wydania mi tego wyroku, niż ja go przyjąć”.
4. Próba ognia na lodzie
Według XV-wiecznego włoskiego kaznodziei Girolamo Savonaroli wszystko, co sprawia przyjemność w życiu, jest grzechem: seks, frywolność, poezja, żarty, hazard, piękne ubrania i wszelkie luksusowe przedmioty. Było to tak ekstremalne, że nawet Kościół katolicki zdecydował, że należy je nieco złagodzić, co nie jest trudne do wyobrażenia, skoro Kościołem rządził wówczas papież Aleksander VI z rodziny Borgia.
Ale nawet w tym przypadku dominikanin nie zgodził się na to, by palić go „ogniem i siarką”. W końcu franciszkański rywal kazał mu się poddać lub zamknąć i wyzwał go na próbę ognia. Gdyby powiedział prawdę, niewątpliwie Bóg byłby po jego stronie.
Próba miała odbyć się 7 kwietnia 1498 roku, lecz do niej nie doszło. Niektórzy donoszą, że z nieba spadł ulewny deszcz i ugasił ogień. Zatem boski znak, że Savonarola się mylił. Inni twierdzili, że franciszkanin po prostu się nie pojawił. Tak czy inaczej, opinia publiczna oskarżała Savonarolę o przybycie w oczekiwaniu na cud.
Gdy stracił opinię publiczną, kościół szybko uwięził Savonarolę i jego dwóch najbliższych wyznawców. Zostali skazani za herezję, torturowani, powieszeni, a następnie spaleni na stosie.
3. Tablica Ouija
Procesy w sprawie morderstwa byłyby dużo łatwiejsze, gdyby można było po prostu zapytać ofiarę, która ich zabiła. Tak właśnie myślała grupa przysięgłych podczas procesu Stephena Younga w 1994 r. o makabryczne podwójne morderstwo. Problem polega jednak na tym, że do zmarłych dość trudno dotrzeć... chyba że masz oczywiście tabliczkę Ouija.
Pewnej nocy podczas procesu czterech przysięgłych postanowiło zasięgnąć porady duchów, korzystając z prowizorycznej tablicy Ouija wykonanej z papieru i kieliszka do wina. Na szczęście dla nich duch jednej z ofiar był tej nocy w pogawędkowym nastroju i potwierdził, że Young go zabił, i nakazał im głosować w sprawie winy.
To właśnie zrobili. Stephen Young został uznany za winnego i dopiero później odkryto, że zeznania drugiej strony miały wpływ na niektórych przysięgłych. Nic więc dziwnego, że zarządzono ponowny proces.
2. Ostatni pojedynek
Jeśli oglądałeś „Ostatni pojedynek” Ridley Scott, to znasz już tę historię o pojedynku sądowym pomiędzy dwoma francuskimi rycerzami, który odbył się 29 grudnia 1386 roku.
Dziesięć lat temu Jean de Carrouges i Jacques Le Gris byli bliskimi przyjaciółmi, którzy walczyli ramię w ramię. Ten jednak zaatakował i zgwałcił żonę pierwszego, Margaritę. Le Gris spodziewała się, że będzie milczeć, aby nie skompromitować się, ale Margarita nie tylko powiedziała o tym mężowi, ale nawet pozwała Le Gris. Było to o wiele bardziej ryzykowne, niż można sobie wyobrazić, ponieważ gdyby Margarita została uznana za winną krzywoprzysięstwa, mogłaby zostać spalona na stosie.
Pod koniec XIV wieku próby bojowe stały się we Francji rzadkością. Jednak król Karol VI nie tylko to usankcjonował, ale także nakazał. Istnieje kilka relacji z pierwszej ręki na temat pojedynku i choć nie wszystkie są takie same, zgadzają się, że Le Gris jako pierwszy zadał cios w udo przeciwnika. Jednak wydawało się to napełnić Carrouge'a żądzą krwi, więc jedną ręką chwycił hełm Le Grisa i rzucił go na ziemię. Zażądał wyznania prawdy, a kiedy Le Gris odmówił, Carrouges „dobył miecza i z wielkim trudem zabił wroga, ponieważ był odziany w zbroję”.
1. Synod zwłok
Jeśli chodzi o dziwaczne sceny sądowe, trudno znaleźć coś dziwniejszego niż tzw. Synod Zwłok, na którym papież postawił przed sądem swojego zmarłego poprzednika.
Miało to miejsce w styczniu 897 r. n.e. Oskarżycielem był papież Stefan VI, a oskarżonym papież Formozus, który zmarł rok wcześniej i został pochowany w ciągu sześciu miesięcy. Z powodów zbyt długich i skomplikowanych, by je omawiać, nie lubili się nawzajem. Kiedy więc Stephen pokonał swojego rywala (i przeżył), uznał to za doskonałą okazję do zemsty.
Szczepan nakazał odkopać Formozusa i postawić go przed sądem, oskarżając go o szereg przestępstw, w tym o nielegalne pełnienie funkcji biskupa i ubieganie się o papiestwo. Będziesz oszołomiony, gdy dowiesz się, że Formosus został uznany za winnego. Niewiele można było zrobić, aby ukarać zwłoki, ale Steven i tak robił, co mógł. Unieważnił wszystkie inicjacje i nominacje Formozusa. Zdjął swoje wspaniałe szaty, ubrał go w łachmany i na koniec odciął trzy palce, którymi pobłogosławił Formozus. Następnie wrzucił ciało do Tybru.
Można powiedzieć, że sprawa jest zamknięta, ale Formozus wciąż śmieje się ostatni z grobu. Mieszkańcy Rzymu byli tak oburzeni Synodem Zwłok, że wszczęli zamieszki. Kilka miesięcy później papież Stefan VI został uwięziony i uduszony.
Dodaj komentarz