„Bardzo idealizujemy miecze. Wyobraź sobie, że wszyscy machają do siebie łyżkami do opon.
— Johna Dolana
Każdy, kto spróbuje wyobrazić sobie działania wojenne sprzed tysiąca lub dwóch lat, będzie pod silnym wrażeniem wpływów, na które sobie pod silnym wpływem pisarzy science fiction, takich jak artysta fantasy Frank Frazetta. Trudno nie wyobrazić sobie berserkerów Wikingów przedzierających się przez zaskoczonych mieszkańców wioski, ogromnych szeregów Chińczyków i Japończyków walczących wśród lasów strzał lub Spartan przedzierających się przez lasy każdy ciało. A wszystko to dla uzyskania optymalnego efektu kinowego. Osoby mające potrzebę eskapizmu będą chciały wyobrazić sobie siebie w tej sytuacji, zwykle po zwycięskiej stronie.
Chociaż nie jest niespodzianką, że prawdziwe życie bardzo różni się od rekonstrukcji stworzonych na pokaz, często mylimy się w najbardziej podstawowych kwestiach. Przyjrzyjmy się zatem, czego naprawdę oczekiwali bojownicy z odległej przeszłości i, miejmy nadzieję, lepiej doceńmy, jak daleko jesteśmy od tej rzeczywistości. Przeszłość była nie tylko bardziej przerażająca, niż chciałaby nam wierzyć fikcja, ale często (i co zaskakujące) była znacznie bardziej przyziemna.
10. Najemnicy barbarzyńscy doprowadzili do upadku Rzymu
Jeśli cywilizacja nie osiągnie poziomu wpływów, przy którym nazywa się ją „imperium”, niezmiennie uważa się ją za niezwykle dużą rzeszę dzikusów. Jak często widzieliśmy rzymskich zdobywców stawiających czoła zbryzganym błotem tłumom pod nieuporządkowanymi stosami futer, biegnących w stronę legionów niczym dzieci wypuszczane ostatniego dnia szkoły? Jest to szczególnie przydatne, gdy nacjonaliści chcą twierdzić, że aktywne przyciąganie przez armię rzymską barbarzyńskich żołnierzy w ciągu ostatnich kilku stuleci było impulsem do ich upadku.
Uważne spojrzenie na źródła historyczne temu zaprzecza. Ja Juliusz Cezar był bardzo szczery, że Galowie, których spotykał przez osiem lat, wykazali się znaczną organizacją. Ich broń, odzież i systemy społeczne charakteryzowały się bardzo dobrze zorganizowaną infrastrukturą. Co więcej, niektóre z największych zwycięstw rzymskich, jak np. zwycięstwo pod Strasburg w 356 r , zostały w przeważającej mierze osiągnięte przez wyspecjalizowanych łuczników kawalerii barbarzyńskiej, a szanse na zwycięstwo wynosiły prawie trzy do jednego. Nawet Cezar w dużym stopniu na nim polegał konni niemieccy najemnicy aby ocalić swoją armię Alezja , bitwę, którą wygrał najdłuższą szansą w swojej karierze. Dowody sugerują, że jeśli barbarzyńscy najemnicy byli przyczyną upadku Rzymu, odegrali także kluczową rolę w jego powstaniu.
9. Starożytne Chiny były niezwykle militarystyczne
Zakładamy, że ponieważ starożytne ludy często walczyły, jedynymi społeczeństwami, które przetrwają, będą te, które czczą wojsko. Jak żołnierze mieli być zmotywowani do ryzykowania życia, skoro nie zmuszały ich do tego takie pojęcia, jak honor wojskowy, zwłaszcza w czasach, gdy nagrody materialne były ograniczone?
Tak właśnie powinno być ze starożytnymi Chinami, które podbiły tak rozległe i wpływowe imperium, prawda? Jest to szczególnie powszechne na Zachodzie, który postrzega starożytne Chiny przede wszystkim poprzez historie wojenne, takie jak „ Mulan ", "Czerwona skała" Johna Woo Lub "Ściana" .
Historycy zebrali pewne dowody wskazujące, że w starożytnych Chinach dominował pogląd antymilitarny. Konfucjusz , najpotężniejszy doradca, jakiego kiedykolwiek wypuściły Chiny, był znany z pogardy dla żołnierzy i twierdził, że podboje militarne podważają legitymację władcy. Jest takie powiedzenie ze starożytnych Chin: „ Dobrzy ludzie nie zostają żołnierzami " Znacznie ostrzejsze niż stosunkowo niedawne amerykańskie powiedzenie: „Matki, nie pozwólcie swoim synom wyrosnąć na kowbojów”. Większość apelacji „Sztuka wojny” Sun Tzu polegało na tym, że zapobiegało utracie cennych zasobów i infrastruktury w wyniku wojny, odwołując się do przebiegłości, a nie szlachetnej wojny.
8. Grecy uważali, że łucznicy są tchórzliwi.
W klasycznej grece „Iliada” Postać Diomedesa, trafionego strzałą, nazywa łucznictwo odpowiednim tylko dla tchórzy. Według Petera Gainsforda podsycało to złudzenie, że pogląd ten był dominującym przekonaniem wśród Greków, a nie narzekaniem szczególnie zranionej postaci. Przekonanie to zostało dodatkowo wzmocnione przez fakt, że formacja do walki w zwarciu, znana jako falanga, stała się tak szanowana ze względu na swoją rzekomą niezwyciężoność. Obecnie wizerunki Greków można zobaczyć na przykład zarówno w powieści graficznej, jak i w filmie 300 , gdzie spartański król Leonidas bezpośrednio o tym mówi.
W rzeczywistości nawet Spartanie, rzekomy szczyt bojowników Falangi, regularnie korzystał z usług łuczników jako środek tłumiący podczas manewrów. Aby być uczciwym, nie ma dowodów na to, że spartańscy łucznicy niszczyli wrogów tak, jak robili to walijscy łucznicy czy mongolscy łucznicy konni, ale archeolodzy odkryli daniny złożone łucznikom w samej starożytnej Sparcie. Nie żeby musieli popierać ten punkt, ponieważ mitologia grecka i eposy, takie jak „ Odyseja” Homera , są pełne hołdów dla bohaterskich łuczników.
7. Zespół stresu pourazowego nie został jeszcze rozpoznany
Zajęcia z historii często uczą, że zespół stresu pourazowego (PTSD) nie był tak naprawdę rozumiany ani dokumentowany aż do XX wieku. Już na początku ery, kiedy wybuchła I wojna światowa, dominował pogląd, że została ona po prostu odrzucona jako „szok pociskowy”. Ponieważ życie poza polem bitwy było znacznie trudniejsze niż współczesne udogodnienia, zakłada się, że ludzie musieli być przyzwyczajeni do trudniejszych rzeczy, niż są teraz zdolni. Nawet starożytni Rzymianie czasami przypisywali barbarzyńskim żołnierzom ich wytrzymałość, ponieważ wierzyli, że cywilizacja łagodzi ich wojska.
Starożytni historycy być może nie używali terminu „zespół stresu pourazowego”, ale mimo to odnotowali jego skutki. Herodot, znany z dokumentowania wojen grecko-perskich, nazwał włócznika Episela osoba cierpiąca na problemy psychiczne po zakończeniu działań wojennych. Wieki wcześniej PBS podało, że tabliczki asyryjskie rejestrowały szkody psychiczne doznane przez żołnierzy podczas służby. Chociaż nie jest znane bezpośrednie tłumaczenie tego słowa w starożytnych Chinach, w „ Kanon medycyny” Huangdi około 200 r. p.n.e dużo jest odniesień do weteranów cierpiących na podejrzanie podobne dolegliwości psychiczne. Dowody wskazują, że mniej technologii często niekoniecznie prowadzi do powstania superżołnierzy.
6. Starożytne statki cały czas taranowały się nawzajem
Starożytne statki nieustannie taranujące się nawzajem wydają się mieć sens, ponieważ drewniane statki wydają się naturalnie znacznie bardziej podatne na to niż metalowe kadłuby. Bardzo trudno jest zatopić wrogi statek strzałami lub jakimkolwiek ciężkim sprzętem, którego większość starożytnych statków mogła używać w bitwie. Nawet użycie ognia może podpalić statek atakującego, co jest niezwykle dosłownym przykładem reakcji.
Ale, jak wielokrotnie donoszono na przykład w książce Rafaela D'Amato „ Cesarskie statki rzymskie” 2017 żaden kapitan nie zrobiłby tego, gdyby mógł tego uniknąć. Udany taran może nadal zniszczyć integralność konstrukcyjną wszystkiego, od kadłuba po maszt atakującego. Ponadto, nawet jeśli statek jednym trafieniem zabił wroga, istniało niebezpieczeństwo, że taran zostanie złapany, a ubijak spadnie wraz z tonącym statkiem. Dlatego nawet znacznie chybotliwe statki często odnosiły większe sukcesy ze względu na zwiększoną prędkość i zwrotność, m.in. flota Konstantyn w IV wieku naszej ery.
Tak było w przypadku starożytnych azjatyckich bitew morskich. Nawet gdy koreańska marynarka wojenna rozpoczęła produkcję pierwszego statki pancerne , słynący z niezatapialności, nie odważyli się taranować nimi innych statków, bo było to zbyt ryzykowne. W każdym razie taranowanie statków jest częstsze we współczesnych marynarkach wojennych, gdzie statki mają produkowane masowo, wymienne komponenty, a zdolność do zatapiania statków sprawia, że wchodzenie na statek w celu schwytania jest znacznie bardziej ryzykowne niż wcześniej.
5. Mundur rzymski, który był... mundurem
Wiesz, jak wyglądał cesarski rzymski żołnierz. Czerwona tunika, skórzana zbroja zakończona jakąś spódnicą. To logiczne, że imperium chciałoby ujednoliconego elementu ubioru, który pomagałby w budowaniu poczucia spójności z legionem. Z wyjątkiem zachowanych dokumentów Cesarstwo Rzymskie bardzo często nie zadało sobie trudu. W rzeczywistości zapisy płacowe pokazują, że faktycznie obniżyli żołnierską płacę za mundury, więc biedniejsi żołnierze nie zamierzali tego robić. Z tego okresu pochodzi wiele listów, w których żołnierze prosili swoje domy o przysłanie im odzieży, w tym szczególnie znany list, w którym jeden biedny żołnierz stacjonujący w Wielkiej Brytanii napisał do domu z prośbą o przysłanie mu wełnianej odzieży. skarpety .
Pomysł, że każdy Rzymianin ubierał się tak samo, był taki Hollywoodzkie złudzenie . Te jaskrawoczerwone mundury wyglądały bardzo ładnie w technikolorze. Z perspektywy czasu jest to dość głupia opinia: czerwień była wówczas bardzo drogim barwnikiem, zarezerwowanym tylko dla szlachty. Pomyśleć, że każdy szeregowiec ubrany w ten sposób przypominałby współczesnych żołnierzy jadących do bitwy w mundurach Louisa Vuittona czy Gucciego.
4. Wojny wygrywano pojedynczymi bitwami
Jednym z od dawna panujących przekonań na temat rewolucji amerykańskiej było to, że Amerykanie zdobyli niepodległość, ponieważ chociaż nie byli w stanie pokonać armii Jego Królewskiej Mości w konwencjonalnych bitwach, aby wygrać, mogli zastosować taktykę partyzancką. Chociaż już o tym rozmawialiśmy jakie to jest prawdziwe , na lekcjach historii często traktują pogląd, że amerykańscy powstańcy preferują taktykę partyzancką, jako coś nowego. Istnieją praktyczne powody, aby sądzić, że tak jest: mniej zaawansowana technologia rolnicza oznaczałaby, że rozmieszczenie armii byłoby nieprawdopodobne, ponieważ którakolwiek ze stron musiałaby wysłać żołnierzy z powrotem na żniwa, w przeciwnym razie groziłaby jej ruina u siebie.
Jednak nawet w czasach starożytnych pojęcia wojny i wyniszczenia były dobrze rozumiane. Cesarz Fabiusz był szczególnie znany ze swoich umiejętności w posługiwaniu się nimi, dlatego slangowe określenie taktycznej ofensywy mającej na celu zniszczenie wroga, nawet jeśli był on zwykle niepokonany w zaciętej bitwie, zostało nazwane „taktyką Fabiusza”. To pozwoliłoby Rzymowi zwyciężyć Hannibala , podobnie jak czterokrotnie zniszczył ich armie na Półwyspie Apenińskim podczas drugiej wojny punickiej. Prawie zatrzymali Juliusza Cezara podczas wojen galijskich i Cezar dał należny Wercyngetoryks za umiejętność ich wykorzystania. Według „Nowe perspektywy na wojnę starożytną” Garretta Fagana i Matthew Trundle’a, nawet sama Sparta została pokonana w wojnie na wyniszczenie, w dużej mierze dlatego, że jej skrajna zależność od niewolniczej pracy stawiała ją na słabszej pozycji, jeśli trzeba było gromadzić wojska przez długi czas. . Żadna ilość hartu nie pomoże oddziałom, których nie można zaopatrzyć lub które nie wydają się posuwać naprzód.
3. Bardzo ciężkie miecze były powszechne
Ma sens, że jeśli miecz ma powalić opancerzonych ludzi z tarczami, będziesz potrzebować czegoś tak ciężkiego jak młot. Nic dziwnego młoty bojowe stała się popularną bronią do czasu nadejścia epoki średniowiecza i żołnierze musieli obezwładniać tych, którzy mieli najlepsze dostępne aberracje.
Cóż, prawdę mówiąc, miecze były w przeszłości dość lekkie. Jak zauważono czasopismo Ucieczka cięższe miecze będą prawdopodobnie ważyły tylko około czterech i pół funta, co oznacza, że jeśli ktoś potrafi posługiwać się przeciętnym laptopem bez większych problemów, jest na dobrej drodze do osiągnięcia wystarczającej sprawności, aby władać mieczem. Nawet najcięższy (lub przynajmniej najcięższy znany miecz używany w rzeczywistej walce) środkowoeuropejski Zweihander ważył 8,8 funta. Biorąc pod uwagę, że muszkiet amerykańska wojna domowa ważył około 9,75 funta, co oznacza, że żołnierze próbujący wbić bagnet lub tłuc swoich wrogów, wykonywali zadanie bardziej pracochłonne niż najsilniejsi starożytni szermierze.
2. Wszyscy żołnierze byli mężczyznami
Za każdym razem, gdy pojawia się dramat z epoki, w którym kobieta dzierży miecz w walce, komentatorzy internetowi wychodzą z założenia i potępiają go jako nierealny. Zakłada się, że kobiety i mężczyźni po prostu działają na tak różnych poziomach władzy. Nawet programy fantasy, takie jak "Wiedźmin" zostali ostro skrytykowani za te twórcze decyzje.
Typową odpowiedzią jest wskazanie konkretnych wojowniczek z czasów starożytnych, takich jak królowa Boudica czy królowa Tomyris. Jest to jednak podejście zasadniczo błędne, ponieważ zakłada, że tacy żołnierze stanowili wyjątek potwierdzający regułę. Zamiast tego przyjrzyjmy się armiom, w których walczące kobiety były praktyką raczej nie wartą komentarza: były Trung Trac i Trung Nhi z Wietnamu, który nie tylko dowodził obroną Wietnamu, która wyparła Chińczyków w 40 r. n.e., ale także wyszkolił generała. personel 36 innych kobiet. Było też wiele pochówków z celtyckiej epoki żelaza obejmowały rydwany i szkielety kobiet pochowane wraz z nimi. Nadal nie ma wystarczającej liczby armii, w których była to regularnie akceptowana praktyka? Miejmy nadzieję, że historie dotyczą Afryki Wschodniej, gdzie półki aby to udowodnić, wystarczyłyby łuczniczki z zachodniego Sudanu lub podobne duże grupy wojowniczek z Ghany, które nadal walczyły z armiami europejskimi w średniowieczu. Nikt w TopTenz nie może decydować za Ciebie. Nie jesteśmy twoją matką.
1. Długie miecze są idealne
Jak wynika z cytatu początkowego i naszego trzeciego wpisu, we wszystkich wiekach nie było ręki tak czczonej jak miecz. Najbardziej znane ostrze królów to chyba tylko maczuga, która jest bardziej wszechstronna. Z pewnością wmówiono nam, że armia uzbrojona w długie miecze szybko poradzi sobie z każdą linią włóczników w walce w zwarciu, z wyjątkiem być może falangi.
Według przeprowadzono analizę starożytnych wojen History.com armie, których żołnierzami były miecze, znajdowały się w znacznie niekorzystnej sytuacji. Miecz, nawet krótki, wymaga dużo miejsca na łokcie, aby móc go prawidłowo władać. Częściowo dlatego legion rzymski preferował krótkie miecze, tzw gladius , po zbliżeniu się do wrogów, chociaż nawet to było w dużej mierze wspierane przez oszczepy i proce, aby stworzyć luki w liniach wroga. Podsumowując, w starożytnej wojnie nawet najfajniejsza broń indywidualna nie mogła się równać z spójnością drużyny.
Dustin Koski – autor powieści fantasy „Opowieść o magii, która poszła źle” , w którym postać dzierży włócznię z łopatą. Ma nadzieję, że pewnego dnia uda mu się rozpowszechnić błędne przekonanie, że była to prawdziwa starożytna broń.