Czas mija, a plotki wciąż krążą. Ale niektóre z nich mogą zrujnować życie nie tylko pojedynczych osób, ale także całych korporacji.
Oto 10 najczęstszych przypadków, w których plotki niemal zrujnowały reputację znanych firm.
10. Pop Rock i Coca-Cola
Czy lubisz cukierki musujące? Być może próbowałeś już słodyczy o nazwie Pop Rocks. Otwierają nasz wybór. W latach 80. krążyły pogłoski, że aktor John Gilchrist, który wystąpił w reklamie płatków zbożowych American Life, zmarł po zjedzeniu Pop Rocks, a następnie wypiciu Coca-Coli. Jego żołądek rzekomo „eksplodował” od środka.
Nie wiadomo, kto jako pierwszy puścił tę plotkę, ale rozprzestrzeniła się ona po całych Stanach Zjednoczonych błyskawicznie. Dzieciom zakazano kupowania Pop Rocks, a sprzedaż słodyczy gwałtownie spadła. Life Cereal uruchomiło nawet ogólnokrajową kampanię reklamową, aby pokazać, że mały Mikey (tak miał na imię reklamowy John Gilchrist) żyje i ma się dobrze. Ale to tylko podsyciło plotki o niebezpieczeństwach związanych z Pop Rocks, ponieważ ludzie zaczęli twierdzić, że nie pokazano im prawdziwego Mikeya, ale chłopca, który wyglądał jak on.
Sprzedaż Pop Rocks ostatecznie ustała, ale potem została wznowiona. Ich bezpieczeństwo zostało potwierdzone przez FDA, a nawet przez MythBusters.
9. Bubble Yum i jaja pająków
W 1976 roku firma Life Savers wprowadziła na rynek amerykański pierwszą miękką gumę do żucia Bubble Yum. Od razu stał się hitem numer jeden w kraju. Jednak wraz z popularnością często pojawia się niepokój i ludzie zaczynają się zastanawiać, w jaki sposób producent uczynił gumę tak miękką?
Kiedy opinia publiczna nie uzyskała odpowiedzi, której szukała, po prostu ją wymyśliła. Muszą dodać jaja pająków do gumy, aby nadać jej lekką, ale lepką konsystencję.
W odpowiedzi organizacja Life Savers zamieściła w gazetach w całym kraju całostronicowe reklamy zatytułowane „Ktoś bardzo źle kłamie na temat bardzo dobrego produktu”. I zadziałało. Marka Bubble Yum przetrwała i stała się prawdziwą ikoną. Nawiasem mówiąc, w jego kampanii reklamowej wziął udział młody Leonardo DiCaprio.
8. Taco Bell Wołowina i mięso zwierząt domowych
Marka Taco Bell istnieje już od 1962 roku, jednak już w 2011 roku krążyły o niej takie plotki, że ten Goliat niemal padł na kolana. Przeciwko firmie złożono pozew zbiorowy w związku z fałszywą reklamą. Zarzucał, że producent wprowadzał użytkowników w błąd, nazywając swój produkt „wołowiną”, ponieważ stosował mieszankę mięsną zawierającą dodatki, konserwanty i spoiwa 65%.
Taco Bell odpowiedział, że ich produkt to „wołowina 88% i tajny przepis 12%”. Na tym cała historia mogłaby się zakończyć, gdyby tabloid Weekly World News nie opublikował satyrycznego artykułu mówiącego, że Taco Bell importuje mięso kotów i psów z Chin.
Słynna sieć restauracji musiała opublikować swoje składniki, a FDA potwierdziła, że składają się one z wołowiny, wody, przypraw meksykańskich i innych przypraw, ale nie ma mięsa psa ani kota.
7. Snapple i Ku Klux Klan
Wszystko zaczęło się, gdy producent napojów bezalkoholowych Snapple wypuścił linię mrożonych herbat z okazji Boston Tea Party, która obejmowała statek w porcie. Wystarczająco nieszkodliwe, prawda? Ale tylko do czasu, aż ktoś zdecydował, że statek w porcie przedstawiał sceny niewolnictwa.
Snapple natychmiast zmienił obraz, ale było już za późno. Plotka się rozeszła i społeczeństwo było żądne krwi. Widzisz, każda butelka Snapple miała literę „K”, a ponieważ dumnie prezentowała statki niewolnicze, litera „K” mogła reprezentować tylko jedną rzecz. Snapple był wyraźnie w zmowie z Ku Klux Klanem!
Założyciele Snapple, Hyman Golden, Leonard Marsh i Arnold Greenberg, próbowali rozwiać pogłoski, mówiąc: „Jak trzech Żydów z Brooklynu może wspierać Klan?” A litera K oznacza po prostu, że produkt jest koszerny.
6. Igły do strzykawek Pepsi
W 1990 roku sprzedawca detaliczny we wschodnim Ontario odkrył słomkę w butelce Pepsi-Coli. Jednak po bliższym przyjrzeniu się obiektem okazało się, że jest to igła. Butelkę usunięto z półki i przekazano do biura Health Canada.
Wszczęto dochodzenie, ale oficjalna decyzja nie została podjęta. Uważano, że prawdopodobnym winowajcą igły w butelce był niezadowolony pracownik firmy rozlewniczej EastCan Beverages. Incydent nigdy się nie powtórzył, ale mógł być prekursorem ataku paniki Pepsi w 1993 roku.
W czerwcu 1993 roku w amerykańskich mediach zaczęły pojawiać się artykuły o puszkach Pepsi wypełnionych igłami. 82-letni mężczyzna powiedział więc, że zajrzał do swojej puszki Diet Pepsi, żeby zobaczyć, czy jest tam nagroda, i znalazł tam igłę. Następnie pojawiło się ponad 50 raportów, że puszki Pepsi zawierały igły, kule, a nawet narkotyki.
Dochodzenie przeprowadzone przez FDA ujawniło, że pogłoski te rozpowszechniały osoby mające nadzieję na otrzymanie pieniędzy od Pepsi Co. porządną sumę w ramach rekompensaty.
Ostatecznie aresztowano około dwudziestu osób, a większość pozostałych wycofała swoje żądania. Pepsi rozpoczęła kampanię mającą na celu przekonanie klientów, że jej produkty są całkowicie bezpieczne.
5. Procter and Gamble czci szatana
1 marca 1994 roku prezes Procter & Gamble pojawił się w programie Phil Donahue Show i ogłosił, że część zysków P&G została przekazana Kościołowi Szatana. Phil, wyraźnie zszokowany, zapytał mężczyznę, czy taka otwartość będzie miała wpływ na działalność firmy. Prezydent spojrzał prosto w kamerę i odpowiedział: „W Stanach Zjednoczonych nie ma wystarczającej liczby chrześcijan, aby coś zmienić”.
Problem polegał na tym, że Donahue miał w programie fałszywego prezesa P&G. Ale napływu plotek nie dało się już zatrzymać. Ludzie zaczęli szukać diabelskich znaków w produktach Procter & Gamble. Na przykład w logo firmy było 13 gwiazdek, co to jest, jeśli nie „diabelski tuzin”? I choć Procter & Gamble twierdzi, że trzynaście gwiazd było hołdem dla pierwotnych trzynastu kolonii Stanów Zjednoczonych, kto w to uwierzy? A w lokach brody mężczyzny na logo odczytano liczbę „666”, choć do góry nogami.
Zarzucano, że konkurencyjny Amway był zamieszany w rozpowszechnianie plotek, które zaszkodziły reputacji firmy P&G, i wniesiono przeciwko niej nawet kilka pozwów. W 2007 roku jury przyznało firmie P&G odszkodowanie w wysokości ponad 19 milionów dolarów.
4. Szkło w ciasteczkach harcerskich
Co jest gorszego niż znalezienie włosa lub martwego owada w ciasteczkach? Tylko po to, żeby znaleźć szkło w twoich ciasteczkach. Ale dokładnie to samo wydarzyło się w 1985 roku w przypadku popularnych ciasteczek harcerskich. Po tym, jak incydent trafił do gazet, dziesiątki osób zaczęły twierdzić, że skaleczyły się podczas gryzienia ciasteczek marki. W sprawę zaangażowało się nawet FBI, ale, co dziwne, producent Girl Scout poniósł mniejsze straty, niż oczekiwano.
Przewidywano, że organizacja straci ponad 1 milion dolarów, ale rzeczywiste straty były bliższe 300 000 dolarów.
3. Alkohol i robaki w Coca-Coli
Zniszczenie reputacji Coca-Coli za pomocą plotek zajęłoby dużo czasu i wysiłku, ale to nie znaczy, że nikt tego nie próbował. Od jakiegoś czasu krążą pogłoski, że Coca-Cola zawiera alkohol lub że dodaje się do niej owady koszenili, które nadają napojowi ciemnobrązowy odcień.
Dawno, dawno temu robaki te były faktycznie wykorzystywane w przemyśle tekstylnym do barwienia nici i przędzy przy produkcji tkanin i dywanów. Ale obecnie istnieje duża liczba barwników syntetycznych i naturalnych, więc robaki dawno temu pozostawiono w spokoju.
Firma Coca-Cola zamieściła nawet na swojej stronie internetowej sekcję, w której zaprzeczyła plotkom godzącym w jej reputację.
Coca-Cola również została oskarżona o przyczynianie się do choroby Alzheimera, ale wtedy interweniowało Stowarzyszenie Alzheimera. Potwierdziła, że nie ma dowodów na to, że Coca-Cola może w jakiś sposób wywołać chorobę.
2. KFC i kurczaki genetycznie modyfikowane
Aby zaoszczędzić pieniądze i zwiększyć rozmiar kurczaków, KFC rozpoczęło eksperymenty genetyczne. Ptakom pompowano hormony, aby nie miały dziobów ani piór, lub aby wyhodowało im wiele skrzydeł.
Tak przynajmniej wynika z plotek, które rozeszły się po Internecie, powołując się na badania przeprowadzone na Uniwersytecie New Hampshire. Jednak ten czcigodny establishment nigdy nie podjął takich badań, a KFC złożyło pozwy przeciwko oszczercom.
Uniwersytet New Hampshire również wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył jakiemukolwiek udziałowi w tzw. badaniu, a KFC powróciło do branży fast food.
1. Piwo koronowe i mocz
W 1987 roku Corona stała się drugim najlepiej sprzedającym się importowanym piwem w Ameryce i wtedy zaczęła się rozprzestrzeniać nieprzyjemna plotka. Jeśli mu wierzyć, zawartość moczu w piwie Corona wahała się od 2 do 20 procent.
Być może do popularności tej plotki przyczynił się fakt, że piwo Corona jest żółte, pieniste i dostępne w przezroczystej butelce, a może fakt, że niektórzy Amerykanie nadal nie ufają czemukolwiek warzonemu w Meksyku.
Konsekwencją tego było to, że amerykańska opinia publiczna wierzyła, że Corona zatrudniła profesjonalnych „skrybów”, których jedynym zadaniem było picie dużej ilości wody i oddawanie moczu do pieniącego się produktu.
Według plotek do rozpowszechniania takich obraźliwych i fałszywych informacji przyczynił się konkurent Corony, Heineken.
Dodaj komentarz